Rodzice Krzysia poprosili go, aby razem z siostrą poszli na strych uporządkować miejsce gdzie stoi choinka, wyciągnąć bombki, lampki i inne ozdoby świąteczne. Krzysiu miał inne plany na ten dzień, umówił się z kolegami, by w wirtualnym świecie gier komputerowych rozegrać swoją ulubioną grę.
Spojrzał na rodziców bardzo zły i niezadowolony i razem ze złością, która sunęła za nim jak mgła poszedł na strych. Po drodze popchnął swoją siostrę Hanię. Nadepnął Kuleczce na ogonek, a jego złość, która była jak wielki balon pęczniała w jego brzuchu.
Kuleczka usiadła na starej, strychowej szafie z daleka od Krzysia i obserwowała podwinąwszy pod siebie obolały ogonek. Krzysiu wysunął z rogu choinkę i po kolei wystawiał kartony z bombkami. Hani rozkazał, aby niczego nie dotykała, powiedział ze złością, że jest mała i nic nie potrafi zrobić. Hania delikatnie, tak, aby starszy brat nie zauważył otarła dwie wielkie łzy, które toczyły się po policzkach, cofnęła się do tyłu i nic nie powiedziała. Krzysiu wyciągał po kolei wszystkie kartony z ozdobami choinkowymi. Spojrzał na zegarek i pomyślał, że teraz jego koledzy świetnie się bawią, a on musi być w domu. Ze złością wysunął ostatnie pudełko z najdalszej części półki, zrobił to tak mocno, że bombki poturlały się na podłogę. Spojrzał i kazał Hani, która cały czas stała z boku pozamiatać. Hania powoli zaczęła sprzątać potłuczone szkiełka. Starała się to zrobić bardzo dokładnie. Kiedy wymiatała ostatnie kawałeczki zbitych bombek, jej miotełka zahaczyła o coś, co leżało wsunięte głęboko na półce. Delikatnie to wyjęła. Było to małe pudełeczko, a w nim okulary, zawinięte w piękną białą chusteczkę, na której wyszyte były delikatne różyczki. Okulary miały różową oprawę.
– Krzysiu, Krzysiu – woła Hania – zobacz co znalazłam. Krzysiu odwrócił się do Hani spojrzał i pomyślał: jakieś dziewczyńskie, brzydkie okulary. Wyrwał je siostrze z ręki, zrobił nadętą minę i powiedział:
– brzydka Hania, znalazła brzydkie okulary.
Potem założył okulary na nos i zobaczył coś, czego nie widział do tej pory.
Kuleczkę, która smutna siedziała na najwyższej strychowej półce i lizała swój bolący ogonek.
Swoją siostrę Hanię, która na policzkach miała dwie wielkie łzy, mimo, że otarła je już dawno, lecz Krzysiu nadal je widział jak świeciły smutnym przygaszonym blaskiem. A w oczach Hani, Krzysiu zobaczył skrzące się iskierki przykrości. Krzysiu szybko zdjął okulary.